czwartek, 25 marca 2010

Tak wygląda raj

IaoRana! To hello po tahitańsku! Tego nauczyła mie Magali na tej cudownej karteczce, którą dziś dostałam. W dodatku podróżowała z Tahiti tylko 9 dni. Tahiti to jedna z ponad 100 wysp Polinezji Francuskiej, a na zdjęciu tak naprawdę nie widać Tahiti tylko malutką wyspę z archipelagu "Tuamot us". Ale to wszystko nieważne, Wystarczy mi tylko popatrzeć sobie na tą karteczkę. Normalnie się rozmarzyłam!!!

Od moniiiq

wtorek, 23 marca 2010

A walk in the park...

NYC nigdy nie było dla mnie tak strasznie wymarzonym miejscem do odwiedzenia jak dla wielu osób, które spotykam chociażby w pocztówkowym świecie. Ale odkąd zobaczyłam podobne ujęcie W CSI:NY to strasznie chciałam je mieć na dłużej... Dlatego w ten piękny wiosenny dzień zapraszam na spacer do Central Parku...



Od moniiiq

piątek, 19 marca 2010

Karnawał w Wenecji

Jak wyjeżdżałam do Włoch kilka lat temu akurat byłam w trakcie urządzania swojej sypialni i wymarzyłam sobie wenecką maskę na jednej ze ścian. Normalnie napaliłam się na nią jak szczerbaty na suchary. Niestety los chciał inaczej i nie udało mi się takowej kupić. Dlaczego - to tak naprawdę nieistotne. Niby wiedziałam, że przecież w Polsce też można je kupić, ale uznałam, że to nie to samo. Dziś już chyba nie pałam aż taką żądzą posiadania maski na swojej ścianie (chociaż to miejsce jest cały czas puste;), ale z wielką radością przyjęłam tą kartkę, którą wytagowałam od Eduardo...

Od moniiiq

czwartek, 18 marca 2010

Corcovado - Brazylia

Taka karteczka marzyła mi się od dawna i udało mi się ją otrzymać od Iane, która zbierała kartki dla swojego chłopaka z okazji ich rocznicy. Tym sposobem w moje uradowane rączęta wpadł ten przecudnej urody widok na Rio i górę Corcovado.
Od moniiiq

Corcovado podobno po portugalsku oznacza garb. Jest to 700 m granitowe wzniesienie, na którym ustawiona została figura Chrystusa Zbawiciela. Ma ona wysokość 30 metrów i jest ustawiona na 7-metrowym cokole. Została ukończona w 1931 roku i jest symbolem Rio. W 2007 roku została zaliczona do listy nowych 7 cudów świata. A widok z góry wydaje się być oszałamiający...

Tutaj możecie się dokładniej rozejrzeć... LINK

wtorek, 9 marca 2010

Burj Khalifa - najwyższy budynek na świecie

Tą karteczkę dostałam kilka dni temu od Carmi - moja pierwsza ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich... Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jak malutkie wydają się drapacze chmur wobec tego najwyższego na świecie budynku.

Od moniiiq

Burj Khalifa w Dubaju został oficjalnie otwarty 4 stycznia 2010 roku, a o takiej kartce marzyłam odkąd zobaczyłam go w którymś z odcinków "Amazing Race". Ma wysokość 829 metrów, na których zmieściło się 206 pięter. Parter i pierwsze 9 pięter zajmuje pierwszy na świecie Armani Hotel. 
Prace budowlane rozpoczęły się w styczniu 2004 roku. Projekt stworzyła firma Skidmore, Owings i Merrill (SOM) z Chicago (zaprojektowali też Wieżę Wolności, która w 2013 r ma stanąć na miejscu zburzonych wież World Trade Center). Architekci stopniowo decydowali o wydłużeniu budynku, z planowanych początkowo 560 metrów do 650, 705, a w końcu do 828 metrów. Prace ukończono w sierpniu 2009 r. Ekipa budowlana liczyła 12 tys. osób, a w szczytowym okresie jedno piętro stawiano w ciągu trzech dni.
-Wieża jest najwyższą wolnostojącą budowlą i najwyższą wzniesioną przez człowieka konstrukcją naziemną. Niegdyś rekord ten należał do polskiego masztu radiowego w Konstantynowie koło Gąbina (646,38 m), który jednak zawalił się w 1991 roku.
 - Ma 160 pięter użytkowych i powierzchnię 330 tys. m. kw. - to światowy rekord w ilości pięter i dostępnej powierzchni w jednym budynku. Będzie się na niej znajdować kilkaset luksusowych mieszkań i apartamentów, biura i hotel.
 - Cały budynek obsługuje 57 wind (najdłuższych na świecie) poruszających się z rekordową prędkością 16 metrów/sec.
 - Do budowy użyto 31 tys. ton stali, a konstruktorzy pobili też rekord budowli skonstruowanej za pomocą pompowanego pionowo betonu (156 pięter i 585,7 m).
- Z położonego na 124. piętrze (najwyżej na świecie) tarasu widokowego rozciąga się 360 stopniowa panorama miasta. 
- Na 76 piętrze został umieszczony basen, a na 122 restauracja "At.mosphere"
- Wieżowiec widać z odległości 95 kilometrów

Chyba jednak trochę zawirowałoby mi w głowie w czasie podziwiania widoków z góry ;) 

Pałac Potala w Tybecie

Dziś w skrzynce wspaniała niespodzianka!! A już straciłam nadzieję. Florencia wysłała mi tą kartkę w listopadzie więc szła chyba piechotą ;) Ale strasznie się cieszę, że się udało.

Od moniiiq


Potala, warowny pałac dalajlamy, duchownego przywódcy Tybetu, wygląda jakby wyrastał wprost ze wzgórza dominującego nad Lhasą. Pałac Potala zdecydowanie góruje nad świętym miastem Lhasa, stolicą Tybetu, położoną na wysokości ponad 3600 metrów nad poziomem morza. Od XVII wieku, przez ponad 300 lat, ten olbrzymi kompleks, pełnił role rezydencji dalajlamy – duchownego i politycznego przywódcy Tybetu. Obecnie pałac, będący labiryntem niezliczonych pokoi, połączonych wieloma drzwiami, korytarzami, schodami i galeriami, ozdobionymi bogato malowidłami i ponad dwustu tysiącami posągów został przekształcony w muzeum.

niedziela, 28 lutego 2010

Mont Saint Michel

Laura z Belgii wybierała się na krótkie wakacje do Normandii i dzięki temu przyfrunęła do mnie ta przecudnej urody karteczka z miejsca, króre jest drugą najchętniej odwiedzaną atrakcją turystyczną we Francji (po Paryżu oczywiście).

Od moniiiq

Mont Saint Michel jest tak naprawdę wyspą, na której zbudowano miasteczko i benedyktyńskie opactwo. Według legendy początki opactwa sięgają VII w., kiedy to podczas modlitwy ukazał się biskupowi niedalekiego Avranches archanioł Michał. Na pamiątkę tego zdarzenia biskup Aubert wzniósł na wyspie niewielką kaplicę-oratorium. Na otoczonej przez morze granitowej skale, obwarowane kamiennym murem wznosi się średniowieczne opactwo. Zwieńczone jest strzelistą iglicą, w której umieszczono figurkę patrona – Archanioła Michała, pogromcy smoków. 
Dziś Mont Saint Michel ze stałym lądem łączy wybudowana pod koniec XIX wieku grobla,o długości około 2 km. Co kilka godzin odpływ odsłania piaszczyste dno morza wokół klasztoru, cofając się o wiele kilometrów, a następnie woda gwałtownie się podnosi, zalewając opuszczone wcześniej tereny. Poziom morza w okolicy opactwa wznosi się i opada nawet o 15 metrów.Spacerując w czasie odpływu po piasku wokół skały, trzeba wcześniej dowiedzieć się o godzinę najbliższego przypływu, bowiem nadchodzi on bardzo szybko!
 Ech.. pospacerowałoby się po piasku na bosaka...

wtorek, 16 lutego 2010

W krainie baśni....

W nowym Travellerze piszą o najsłynniejszym bawarskim zamku. Na pewno wielu z was wyda się znajomy, bo został wykorzystany w bajkach Disneya. Zamek Neuschwanstein co tłumaczy się jako "Nowy Łabędzi Kamień" (???) został wybudowany w drugiej połowie XIX wieku na zlecenie Ludwika II Bawarskiego zwanego szalonym. Ja bym powiedziała, że raczej z fantazją niż szalonym. Zamek  nie został dokończony, bo króla uznano za wariata i zmuszono do abdykacji.


Od moniiiq

Jak zamek wygląda w środku można podejrzeć na OFICJALNEJ STRONIE 

Niespodzianka z Zielonej Wyspy

Dziś w mojej skrzynce pojawiła się świetna karteczka od Cleo z Trinity College w Dublinie, który jest najbardziej znanym irlandzkim uniwersytetem. A założony został w 1592 roku.

Od moniiiq

Dziękuję Marysiu!

piątek, 12 lutego 2010

Moja pierwsza kartka z Wietnamu

Przyszła kilka dni temu i jest dość duża (większa niż format 5x7). Przedstawia młodych przedstawicieli plemienia H'Mong, które zamiszekuje górskie rejony Wietnamu, Laosu, Tajlandii i Birmy. Podobno w samym Wietnamie żyją 54 różne mniejszości etniczne posiadające swoją kulturę, religię i język. 
A kartkę dostałam od Jo w ramach słowiańskiego round robina.


Od moniiiq

czwartek, 11 lutego 2010

Do kompletu....

Nie tak dawno temu pojawiła się tu pewna specjalna kartka z latarnią. Do kompletu dostałam od Greyboya drugą podobną, a jednocześnie jakże inną. Bardzo lubię na nią patrzeć. Działa jak odstresowywacz... Może powinna zostać wymyślona nowa terapia - relaksoterapia pocztówkowa...

A karteczka przedstawia latarnię na Cape Riga na północnej wyspie w Nowej Zelandii.

Od moniiiq
Dziękuję bardzo!!!

piątek, 5 lutego 2010

February RR - pierwsze kartki #5 i 15

Zapisałam się na lutowego RR na forum i już jest 49 uczestników. Oj będzie się działo. Dziś przyszły 2 pierwsze kartki od holenderskich postcrosserek.

Pierwsza przedstwia słodkiego blond diabełka ;) w tradycyjnym stroju z północnej Holandii. A przysłała go Nathalie71.
Od moniiiq

Druga karteczka to reklama i bardzo się cieszę, że janina14 nie wzięła stricte pod uwagę moich życzeń (w profilu piszę, że nie lubię reklam), bo przysłała mi reprint reklamy z Marylin Monroe.

Od moniiiq

Thank you Nathalie and Janina for adding those beutiful cards to my collection. I love them...

czwartek, 4 lutego 2010

Cliffy od Cleo ;)

Dziś urwanie głowy. Rano odkopywanie samochodu, a potem wcale nie lepiej. Dopiero co wróciłam do domu, a w skrzynce puchy... No a ponieważ nastrój mam nic tylko rzucić się z urwiska, więc dziś Moherowe Klify od Cleo, które dostałam już jakiś czas temu.

Od moniiiq

wtorek, 2 lutego 2010

Golden Gate Bridge

Niektóre kolekcje powstają zupełnie niespodziewanie. Ta zaczęła się od tej fantastycznej kartki, którą dostałam w 2005 roku. A ponieważ w Kalifornii jest wielu fanów pocztówek to dziś mam kilkanaście różnych kartek przedstawiających ten jeden z najsłynniejszych mostów świata.
Od moniiiq

Golden Gate to cieśnina oddzielająca Zatokę San Francisco od Pacyfiku. Niektóre źródła mówią, że została odkryta przez Francisco Drake'a w 1579 roku. Podobno jednak w zapiskach Drake'a nie ma wspomnienia o cieśninie. Pierwsza wzmianka pojawiła się dopiero 200 lat później u Ortegi. Nazwa zaś, mimo, że jest wiązana z gorączką złota w Kalifornii, została nadana przez Johna C. Frémont w 1846 roku a więc zanim wybuchła gorączka złota.
Od moniiiq

Most Golden Gate łączy San Francisco z hrabstwem Marin od 1937 roku. Przewidywany czas użytkowania mostu to 200 lat. Makabryczną ciekawostką jest fakt, że w czasie jego budowy zginęło tylko 11 robotników co było nowym rekordem bezpieczeństwa w tamtym czasie. Podobno też według statystyk GG jest najchętniej wybieranym jako miejsce samobójstw, dlatego obecnie w nocy jest zamknięty dla ruchu pieszego. Podstawowe parametry techniczne mostu na fajnej info pocztówce poniżej.

Od moniiiq
Most pomalowany jest na kolor, któy nazywa się orange vermillion, czy inaczej orange international (po polsku cynober lub chińska czerwień). Wybrano go ponieważ dobrze komponował się z okolicą, a przy tym był widoczny dla jednostek pływających.

Od moniiiq
Niestety wybierając się turystycznie do San Francisco żeby zobaczyć Golden Gate trzeba mieć trochę szczęścia. Zwłaszcza w miesiącach letnich, często pojawia się tam mgła. Powodem jest zetknięcie się gorącego kalifornijskiego powietrza z zimnymi wodami Pacyfiku.
Od moniiiq
Znając moje szczęście to pewnie zobaczyłabym tylko mgłę... Kiedyś jak wyciągnę zdjęcia to pokażę wam efekt mojego wypadu na wzgórze Sacre Coeur w Paryżu. ;)

poniedziałek, 1 lutego 2010

Sharbat Gula - spojrzenie, które zna cały świat....

To chyba najsłynniejsze zdjęcie jakie ukazało się na okładce magazynu "National Geographic". Zrobione zostało w 1984 roku w Pakistanie w ośrodku dla afgańskich uchodźców i nazywane było po prostu "Afghan girl". Zdjęcie przestraszonej 12-latki stało się symbolem afgańsko-radzieckiego konfliktu.
Od moniiiq
Po latach autor fotografii - Steve McCurry i ekipa National Geographic wyruszyli na poszukiwanie dziewczyny. Nie było to łatwe w kraju, w którym kobiety noszą burki zakrywające je od stóp do głów.W 2002 roku świat poznał imię dziewczyny, która wyszła za mąż, urodziła 4 dzieci i żyje skromnie w afgańskiej wiosce. Do czasu jej odnalezienia nie widziała słynnego zdjęcia i nie miała pojęcia, że jej twarz jest znana na całym świecie. 

Jak wyglądała prawie 20 lat później możecie zobaczyć na stronie National Geographic:

Pocztówkę z jej wizerunkiem dostałam od Helen, która napisała do mnie wiadomość na  forum jak się zarejestrowałam i poprosiła o mój adres, bo chciała mnie powitać na postcrossingu. Kilka dni później znalazłam w skrzynce kopertę z pocztówkami. Czyż postcrosserzy nie są fantastycznymi ludźmi?!

niedziela, 31 stycznia 2010

Początek nowej kolekcji....

Dlaczego maniaczkom pocztówkowym nie wolno podsyłać nowych pocztówek, które nie do końca mieszczą się w wyznaczone ramy?? ;P
Bo to powoduje, że ramy się rozszerzają i powstają nowe kolekcje. Zresztą to nie pierwszy raz, ale oto macie okazję obserwować narodziny nowej świeckiej tradycji...

O co chodzi? - zapytacie.

Otóż, nie tak znowu dawno temu Cleo wysłała mi taką piękną pocztówkę:

Od moniiiq

W piątek zaś przyszła do mnie oficjalna kartka z Wielkiej Brytanii z portretem Marii Antoniny. Podobno jest to jedna z najbardziej znanych podobizn francuskiej królowej wykonana na szybko na zamówienie, bo poprzedni portret został uznany za nieudany i niestosowny (pod suknią królowej nie było gorsetu :D ). Tak tak, dekolt można było mieć do pasa, ale brak gorsetu uznawano za wulgarny...

Od moniiiq

No i tym sposobem narodziła się nowa kolekcja - Portrety kobiet w sztuce dawnej...Hmm.. nazwa jakaś taka kulawa - macie lepszy pomysł?

Dzięki Cleo i Emily...

sobota, 30 stycznia 2010

....Swego nie znacie

Mój zachwyt nad toskańskimi pocztówkami i tymi z Prowansji przedstawiającymi pola pełne kwitnącej lawendy (Swoją szosą, jak ktoś taką ma na zbyciu to chętnie przygarnę, zapewnię wikt i opierunek :D) wiązał się z takim poczuciem jak to pięknie jest tam hen daleko.... Co z resztą w sumie się nie zmieniło... Jednak ostatnio dorwałam serię kartek, która bardzo mi przypomina te toskańskie i prowansalskie, a która przedstawia krajobraz tuż za rogiem.

Roztocze w obiektywie Wiesława Lipca wygląda moim zdaniem równie bajkowo jak zamieszczone w poprzednim poście włoskie krajobrazy.
Jakby ktoś nie wiedział: Roztocze jest wyżynnym pasmem wzgórz o szerokości 25 km i długości ok. 180 km, w tym w granicach Polski ok. 110 km, zaś na Ukrainie ok. 70 km. Pasmo rozpoczyna się od okolic Kraśnika i biegnie łukiem na południowy wschód aż do Lwowa. Oddziela Wyżynę Lubelską i Kotlinę Sandomierską. Najdłuższą rzeką mającą swe źródła na Roztoczu jest Wieprz. Bierze on swój początek w Wieprzowym Jeziorze pod Tomaszowem Lubelskim, a jego dopływy stanowią m.in. Por z Gorajcem oraz Bystrzyca.
Mimo, że mieszkam bliziutko to nie znam zbyt dobrze tych terenów, więc żeby zachęcić was do odwiedzenia tej krainy oddaję głos Grupie Turystycznej Roztocze (LINK), której prezes Michał Pluta, tak opisuje jego uroki:
Tutaj, wśród tych wiosek spokojnych, małych miasteczek, wręcz kresowych, z daleka od dużych skupisk ludzkich, hałasu i cywilizacji a obok fascynującej swym bogactwem przyrody, ogromnych pól, prastarych lasów, kopułek cerkwi i wież kościołów malowniczo wkomponowanych w naturalny nieskażony krajobraz możemy odnaleźć prawdziwy spokój i bliski kontakt z przyrodą.
Skuszona pięknem roztoczańskich widoków już dziś planuję wiosenno-letnie wyprawy w te okolice w poszukiwaniu urokliwych zakątków i pięknych pocztówek.

Cudze chwalicie....


Jak spoglądam na albumy z wymarzonymi pocztówkami postcrosserów z całego świata (tzw. favourites tłumaczone najczęściej na polski jako nieco śmieszące mnie faworyty - brzmi trochę jak zestawienie faworków z frytkami :D bo w oryginalnym znaczeniu słowo faworyta raczej dziś rzadko występuje) to można zaobserwować tendencję do powtarzania się pewnego typu kartek, pewnych miejsc. Jednym z nich jest Toskania. Mnie też zaczarowały toskańskie krajobrazy i nawet udało mi się kilka dostać na pocztówkach.

Od moniiiq

Przyznacie, że charakterystyczne wąskie drogi, tarasowe zbocza, rzędy przydrożnych cyprysów, winnice i wyrastające czasem niespodziewanie stare wille czy kościoły prezentują się bardzo malowniczo.
Od moniiiq

Niestety powoduje to też, że Toskania jest modna. Prawie każdy chciałby tam pojechać. Co tu dużo gadać mnie też tam strasznie ciągnie, bo w czasie swojej wizyty we Włoszech nie dane było mi tam dotrzeć. A szczególnie w takie ponure dni jak dziś z brudnym błotem pośniegowym pon nogami chciałoby się znaleźć pod słońcem Toskanii...

Od moniiiq

Póki co jednak pozostaje zapuścić DVD... Zastanawiam się też czy moje marzenie i wyobrażenia o bella Toscana nie zostaną zniszczone(kiedy wreszcie się tam zjawię) przez tabuny turystów z całego świata przesłaniających piękne krajobrazy... Ech... Ci vediamo!

Od moniiiq

A jakie są wasze wrażenia? Widzieliście Toskanię "na żywo"?

piątek, 29 stycznia 2010

Jak Malezja to Malezja....

Postanowiłam podtrzymać dzisiejszy trend na pocztówkowych blogach i też dorzucić Malezję. Kilka tygodni temu dostałam ten piękny widok na malezyjskie George Town.

Od moniiiq

Uwielbiam takie widoki z niezwykłymi kolorami nieba. Ponadto w 2008 roku George Town zostało wpisane na listę UNESCO, więc mam kolejny piękny dodatek do mojej unescowej kolekcji. Wczoraj do kompletu dostałam drugą kartkę z tego samego miejsca na liście, tym razem przedstawiającą historyczną Melakę, a konkretnie ruiny portugalskiego fortu z XVI wieku.

Od moniiiq

Zważywszy na to co zobaczyłam u pasażerki i Cleo sądzę, że jakiś samolot z pocztą z Malezji z ostatnich tygodni wylądował w Warszawie, bo wczoraj też dostałam najstarszy meczet w Kuala Lumpur z grudniowego Taga. Według stempla pocztowego wysłany ponad miesiąc wcześniej niż Melaka. Ech... meandry pracy poczty..

Od moniiiq

A

Drezno - uchwycone w biegu

Dziś wyruszamy na wycieczkę pocztówkowo-zdjęciową do Drezna w Saksonii. Zupełnie realnie byłam na takowej wyprawie (hmm.. jednodniowej) we wrześniu ubiegłego roku. Właściwie trafiłam na wyjazd zupełnie przypadkiem. Osobie, która miała jechać wypadło coś innego. Przyznam się, że przed wyjazdem nie miałam zielonego pojęcie o Dreźnie, poza tym, że jest sobie gdzieś we wschodnich Niemczech. Więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie pamiętałam nawet, że Drezno jest (a właściwie było) na liście UNESCO. Ale pomyślałam, że zobaczyć nie zaszkodzi :)

Jakież było moje zdziwienie kiedy moim oczom ukazało się przepiękne miasto, podobno nazywane barokową Florencją.

Od moniiiq

Najważniejszym punktem wycieczki była wizyta w pałacu Zwinger, który obecnie mieści przede wszystkim tzw. Galerię Starych Mistrzów. Pierwotny projekt pałacu zamówiony przez Augusta II Mocnego (tego, który był też polskim królem) opierał się na oranżerii w Wersalu, ale w trakcie budowy rozrósł się w fantastyczny zespół pałacowy. Budowę zakończono w 1719 roku.
Od moniiiq

Główną część pałacu zajmuje Galeria Starych Mistrzów (Gemäldegalerie Alte Meister), która jest jedną z największych kolekcji malarstwa europejskiego na świecie. Niekończące się sale galerii, których ściany są pokolorowane w zależności od kraju, z którego pochodzą obrazy, zawierają dzieła praktycznie wszystkich najbardziej znanych europejskich malarzy. To jakby otworzyć podręcznik do historii sztuki i po kolei przewracać strony. Rubens, Rembrandt, Velasquez, Canaletto, Tycjan, El Greco, Botticelli i wielu wielu innych. Nawet ja, choć nie mam w zwyczaju kontemplować przesadnie długo każdego obrazu, mogłabym tam spędzić długie tygodnie. Za najsłynniejszy i najcenniejszy obraz w galerii obecnie (bo to się podobno zmienia w czasie) uznaje się obraz którego częścią są te słynne aniołki.
Od moniiiq

Po raz pierwszy dane mi było ujrzeć resztę tego dzieła w całej okazałości. Oryginał "Madonny Sykstyńskiej" Rafaela można podziwiać właśnie w Dreźnie. Mimo wzmożonej ochrony w sali z "Madonną" i pokrzykiwania na japońską wycieczkę i innych turystów pstrykających bez sensu zdjęcia obrazu z lampą błyskową podejrzewam, że oryginalne płótno jest bezpiecznie schowane w skarbcu, a fotki można pstrykać kopii. No dobra sama też uległam temu owczemu pędowi i oczywiście wyszło beznadziejne, więc kupiłam sobie reprodukcję na pocztówce.

Od moniiiq

Jednak obrazem, który zrobił na mnie największe wrażenie i przy którym spędziłam najwięcej czasu było dzieło Liotarda "Das Schokoladenmadchen" czyli dziewczyna z czekoladą. Pocztówka nie oddaje uroku oryginału, ale i tak ją mam.

Od moniiiq

Opuściłam Zwingera z niedosytem i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę. Póki co pozostaje mi wirtualna Galeria Starych Mistrzów w Second Life. Możecie do niego zjarzeć TU.

Wybrałam się tez w rejs statkiem po Łabie, w czasie którego można zobaczyć nie tylko zabytki drezdeńskiej starówki:
Od moniiiq

Ale też winnice, dworki i pałacyki stanowiące kulturowy krajobraz Doliny Łaby. Niestety nie udało mi się ich zdobyć na pocztówkach, ale możecie zobaczyć moje zdjęcia.
Od photo by moniiiq

a wiecie dlaczego Dolina Łaby i Drezno zostały skreślone z listy UNESCO?

O właśnie dlatego:
Od photo by moniiiq

Innym ciekawym obiektem w Dreźnie jest Frauenkirche, czyli luterański Kościół Mariacki zbudowany w I połowie XVIII wieku. Kościół ten podobnie jak całe Drezno został zniszczony przez bombardowania w czasie II wojny światowej (13-14 lutego 1945). Można znaleźć pocztówki pokazujące Drezno dziś i w lutym 1945, ale nie udało mi się ich dorwać. Zabytkowe centrum miasta zostało niemalże zrównane z ziemią. W miejscu Frauenkirche zaś była sterta gruzu:
Od wikipedia

I bardzo podobnie wyglądało to miejsce przez wiele lat. Odbudowę zrealizowano dopiero w latach 1994-2005, a wzbudziła one liczne dyskusje, czy na pewno była potrzebna, Dziś Frauenkirche wygląda tak:
Od photo by moniiiq

Mam pocztówkę, ale moje zdjęcie ładniejsze :D Ciemne fragmenty i pojedyncze czarne cegły to pozostałości po zburzonej budowli. Odzyskane elementy starano się umieścić na ich oryginalnych miejscach wykorzystując komputerową symulację (swoją drogą nie bardzo sobie wyobrażam jak to działa) i dlatego wygląda on trochę jakby był pomalowany w szachownicę. Ma to przypominać jego historię.

Żeby nie uderzać w nadmiernie patetyczne tony polecam przecudowną Frauenkirche kaffee serwowaną w małej kafejce naprzeciwko głównego wejścia. Udało mi się nawet złożyć zamówienie i zapłacić moim szkolnym niemieckim, z czego jestem bardzo dumna. (Proszę się nie śmiać, do szkoły chodziłam już dawno). Aaa.. i nauczyłam się nowego bardzo wdzięcznego słówka schlagsahne, które moim zdaniem fantastycznie oddaje istotę produktu, co ułatwia zapamiętanie. Dodałam do swojego niemieckiego słownika-niezbędnika zaraz obok alles besetzt? które usłyszałam kiedyś w toalecie na autostradzie :D

Pocztówek nie kupiłam zbyt dużo, bo jak mieliśmy wolne na zakupy to już się kramiki zamykały. Bardzo się cieszę, że udało mi się mimo ekspresowego tempa upolować kartkę upamiętniającą powódź stulecia w Dreźnie.
Od moniiiq

To oczywiście nie wszystkie atrakcje Drezna, nawet jeśli mam na myśli te, które sama widziałam w ciągu jednodniowego pobytu nie mówiąc o innych, o których nie mam pojęcia, ale myślę, że nasza wirtualna podróż dobiega końca. Tym co doczytali do tego miejsca gratuluję wytrwałości :p A resztę jedźcie sami zobaczyć....

I najlepiej weźcie mnie ze sobą :D

No a na pożegnanie z Dreznem - tarasy Bruhla i Akademia Sztuk Pięknych oraz kopuła Frauenkirche w świetle zachodzącego słońca...
Od moniiiq

Nie wiem czy zawsze tam tak pięknie o tej porze, ale mojemu cyfrakowi też się udało uchwycić piękne kolory:
Od photo by moniiiq

środa, 27 stycznia 2010

Na morzu burza hula....

Właściwie to impulsem do powstania bloga była ta pocztówka od Krzysztofa, czyli greyboya...

Od moniiiq


Normalnie zaniemówiłam z wrażenia jak ją wyjęłam z koperty. Bardzo lubię kartki z latarniami, ale ta należeć będzie do czołówki moich ulubionych.


Kartka przedstawia latarnię w Sunderland, w północno-wschodniej Anglii.

Startujemy


Witajcie!



Pozazdrościłam niektórym Waszych blogów i postanowiłam i ja spróbować i pochwalić się swoimi zbiorami. W blogowaniu jestem totalnie zielona więc wyjdzie jak wyjdzie.

Pocztówki uwielbiałam odkąd pamiętam, prawdziwe szaleństwo zaczęło się jak odkryłam, że można w necie spotkać fanów pocztówek. Przez pewien czas się nimi nie zajmowałam, ale postanowiłam wrócić do tego hobby w październiku, tym razem skupiając się na postcrossingu. Moje ulubione pocztówki są baardzo różnorodne, a moja kolekcja liczy póki co kilkanaście pudeł po butach i próbuję ją jakoś zorganizować. no a tutaj będę je pokazywać światu.

Na początek wybrałam karteczkę, która w sumie nie jest pocztówką, ale myślę, że bardzo pasuje na pierwszy post. Bo ten blog jest właśnie jak ona... Jeszcze głęboko w pieluchach ;)




Od moniiiq


20 min później: Ha Ha! Udało mi się wkleić zdjęcie! Na razie nie wiem tylko jak zrobić, żeby było tam gdzie chcę a nie wyrównane do lewej. Ale robię postępy :D